Rozdział 11
*Juliette to koleżanka z klasy. Przezwisko to July.
Przyszedł do mojego pokoju i popatrzył na mnie dziwnie.
- Co się stało?
- Czy wujek zabił mamę?
Nastała cisza.
- Tato?
- Skąd takie myśli?
- Przyśnił mi się sen.
- I co?! Na tej podstawie zadajesz mi takie pytanie?!
- Nie... Połączyłam fakty... Dlaczego on jest w więzieniu?
- Córko, zadajesz za dużo pytań. Nigdy więcej nie wierz w sny.
Wyszedł zdenerwowany i zatrzasną drzwi. W sumie ma rację. Skoro mama umarła na jakąś chorobę... Będę się trzymać tej wersji, choć coś mi tu nie gra... Dlaczego nie powiedzieli mi nazwy tej choroby?
Cóż, nic dziwnego. Może nie chcieli mnie zamartwiać?
Zadzwonił do mnie telefon.
- Cześć, to ja, Juliette*
- Cześć, w jakiej sprawie dzwonisz?
- Mam nietypową sprawę. Mogłybyśmy spotkać się za godzinę?
- Pewnie. Tyle, że jeszcze muszę się zebrać. Dopiero co wstałam.
- Dobrze, tylko to ważna sprawa, proszę, nie spóźnij się...
- Dobrze, za godzinę w parku.
Rozłączyła się. W ogóle nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy...
Dziwne, co ona robi w Korei?
Zawsze była zajęta "byciem najlepszą". Taka typowa bogata dziewczyna. Przewodnicząca szkoły. Doszła do naszej klasy jak zaczynało się drugie półrocze w naszej klasie. Egh... W czym jest dobra? Gra na gitarze akustycznej i... tańczy balet. To nie taki zwyczajny balet. Jeździ codziennie po godzinę na cztery godziny treningu do szkoły baletowej. Nawet w niedzielę, co tak nie powinno być. Ten dzień tygodnia jest przeznaczony wyłącznie na odpoczynek. W jej przypadku tak nie jest. Jest Polką, ale swoje angielskie nazwisko zawdzięcza swojemu ojczymowi. Właściwie to ma dwa nazwiska - Różkiewicz i Someville. To drugie zmieniła gdy jej mama wyszła drugi raz za mąż. Dzięki temu mężczyźnie, biznesmenie, dziewczyna wyrobiła sobie opinię w szkole. No ale... Nie udawajmy, że ludzie lubią ją tylko dlatego, bo ma pieniądze i jest popularna. Niby takie małe papierki, a tak życie mogą zmienić... Przez to jest podział na "lepszych i "gorszych" wśród ludzkości. Ci bogaci mają więcej praw niż ci biedni. Niestety...
Różnimy się kompletnie, nie tylko charakterem, ale i wyglądem.
Ona nie jest Azjatką, jak już wspomniałam. Ma bardzo opaloną skórę. Długie, jasne, blond włosy opadające na ramionach. Chodzi tylko w spodniach. Nie toleruje spódniczek i sukienek. Ma piękne, okrągłe, niebieskie oczy. Zawsze jest pomalowana. Maskara, eyeliner, puder, podkład, korektor i samoopalacz, nawet w zimie, nie są jej obce. Odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam, zawsze miała usta leciuteńko ciemniejsze od koloru skóry. Chyba nie jestem w stanie wyznaczyć linii pomiędzy jej ustami, a skórą. Może to wynika z pudrowania ust? Ma bardzo szczupłą sylwetkę. Na basenie wszystkie musiałyśmy mieć stroje jednoczęściowe. A ona? Bikini! Dlaczego? Gdyż jej ojczym napisał dziesiątki pism, żeby tylko jej na to pozwolono. Przez to nie można było od niej oderwać wzroku. A chłopcy patrzyli i ślinili się. A ona krokiem modelki szła i mówiła "ja dziś nie pływam, nie chce mi się, usiądę na ławce". No i po co szła na basen?! Jest ode mnie wyższa, dużo wyższa. Skoro ja mam 171 cm wzrostu, a ona była ode mnie jakoś siedem centymetrów wyższa to ma 1 m 78 cm. Ale ja, jak na Azjatkę to i tak jestem wysoka.
Postanowiłam wreszcie przebrać swe błękitno granatowe piżamy w paski na normalne ciuchy... Dziś padało. Ubrałam żółte spodnie, tunikę z myszką Miki na tle czarno-białych pasków. Nałożyłam na siebie puchatą, niebieską bluzę i czarne skarpetki w niebieskie kropki. Uczesałam włosy w kok, wygrzebałam kilka dodatków z toaletki - pierścionek od Ash, koleżanki z gimnazjum, korale potraktowałam jak bransoletkę obwijając ją wokół prawego nadgarstka. Zeszłam na dół, żeby tylko zjeść śniadanie. Nie było nikogo. Czy to możliwe, że w ciągu dziesięciu minut z całego domu zniknęli wszyscy członkowie rodziny razem z tym upierdliwym kotem wydającym dziwne odgłosy jakby mówił "mama" pod moimi drzwiami. Na blacie w kuchni leżało 21.000 won (21 $) i naleśniki. Wzięłam je i postanowiłam usiąść na kanapie przed telewizorem. Nic ciekawego nie leciało w nim na pierwszy rzut oka. Przemijałam pomiędzy kanałami. Wiedziałam, że jeśli się postaram znajdę coś, co mnie zainteresuje. Wykrakałam!
Na osiemnastym kanale leciały wiadomości i plotki o gwiazdach.
"Drogie fanki. Z japońskich źródeł wynika, że Choi ma dziewczynę... - upuściłam talerz z dwoma naleśnikami - Podobno całe SHINee jest w Japonii skąd przylatuje za dokładnie 11 dni. Jednak ktoś się pośpieszył. Nasz drogi MinHo, przed szpitalem w Seul, stał z dziewczyną i się przytulał. Patrzyli sobie w oczy, całował ją po szyi, a potem wziął on ją na ręce."
Nie słuchałam tego. Głupia, głupia, głupia!!! Po co pozwoliłam na to wszystko?! Przecież mogłam się domyślić, że za taką gwiazdą jak on chodzi krok w krok paparazzi! Usłyszałam dźwięk dzwonka. Dziś już nie leciał "G-Dragon - Heartbreaker", jedyna piosenka koreańska jaką znałam. Dziś leciała "SHINee - Talk To You". Przesunęłam zieloną słuchawkę w lewą stronę jednym ruchem kciuka.
- Halo?
- Włącz telewizor na program "Xy Music Company".
- Już mam włączony...
- Ja przepraszam...
- Nic się nie dzieje... To moja wina.
- Czy moglibyśmy się spotkać dzisiaj?
- Niestety, ale nie. Jestem umówiona za godzinę z koleżanką.
- A po spotkaniu?
- Nie wiem ile ono potrwa, ale muszę jeszcze załatwić kilka spraw związanych ze szkołą. Poza tym muszę się także zastanowić nad tym jaką szkołę wybrać. Miałam iść do plastycznej, ale tata się nie zgodził. Nie mogę iść także do muzycznej... Powinnam się wreszcie zdecydować. Zaczęły się wakacje, ale ja mam mnóstwo spraw do załatwienia.
- Dobrze, jak będziesz miała czas to zadzwoń do mnie.
- Ok, to pa.
Rozłączyłam się. Zaczęłam sprzątać naleśniki, które spadły mi podczas oglądania programu. Dojść do parku?! Co ja jej powiedziałam?! Do którego?
Nie wiem gdzie : jest co w Seul.
Postanowiłam napisać do niej SMS-a.
Do: July
Przyszłabyś po mnie? Mieszkam w Guro-gu. Nie wiem gdzie co jest w Seul. Na ulicy JiSoepimnKi, pod numerem 16.
Nie minęło wiele czasu jak dostałam odpowiedź.
Od: July
Mieszkasz dwa domy dalej ode mnie ^^. Rak, pewnie. Zaraz będę.
Haha, jaki zbieg okoliczności. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby i całą twarz po czym zapudrowałam niedoskonałości i umalowałam oczy czarną kredką, eyelinerem i tuszem do rzęs.
Po jakichś pięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, ale zamiast July ktoś inny tam stał...
1. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie mogłam. Wyobrażacie sobie, że w pierwsze dni szkoły mieliśmy zadane dość dużo zadać i nauki. Np. w drugi dzień szkoły dostaliśmy nauczenie się części mowy odmiennych i nieodmiennych, zadanie z matematyki oraz z polskiego -.-
2. W roku szkolnym będę pisać nie tak często. Posty będą się czasem pojawiać w ciągu tygodnia jak będzie mało nauki i w ciągu weekendów.
3. Dziękuję Wam. W ciągu 5 dni wzbieraliście o wiele więcej niż wcześniej. Teraz jest 18 obserwatorów, 3268 wyświetleń, 28 komentarzy pod poprzednim postem, razem z moimi. Dziękuję ^.^
4. Witamy nowych czytelników z Ameryki Północnej i Niemiec. Czyli, że mój blog staje się sławny na więcej państw niż tylko Polska. ^.^ Bardzo się z tego powodu cieszę :D
Haha! Mam dla Was konkurs!
Co Wy na to, bym wylosowała jednego z obserwatorów z mojego bloga i przeprowadzę z nim wywiad dotyczący jego bloga.
Ale!!! Żeby uczestniczyć w losowaniu trzeba być obserwatorem mego bloga.
Wywiad będzie uwieczniony tu - na no-more-tears-in-love.blogspot.com
Zachęcam do brania udziału w losowaniu.
- Tato?
- Skąd takie myśli?
- Przyśnił mi się sen.
- I co?! Na tej podstawie zadajesz mi takie pytanie?!
- Nie... Połączyłam fakty... Dlaczego on jest w więzieniu?
- Córko, zadajesz za dużo pytań. Nigdy więcej nie wierz w sny.
Wyszedł zdenerwowany i zatrzasną drzwi. W sumie ma rację. Skoro mama umarła na jakąś chorobę... Będę się trzymać tej wersji, choć coś mi tu nie gra... Dlaczego nie powiedzieli mi nazwy tej choroby?
Cóż, nic dziwnego. Może nie chcieli mnie zamartwiać?
Zadzwonił do mnie telefon.
- Cześć, to ja, Juliette*
- Cześć, w jakiej sprawie dzwonisz?
- Mam nietypową sprawę. Mogłybyśmy spotkać się za godzinę?
- Pewnie. Tyle, że jeszcze muszę się zebrać. Dopiero co wstałam.
- Dobrze, tylko to ważna sprawa, proszę, nie spóźnij się...
- Dobrze, za godzinę w parku.
Rozłączyła się. W ogóle nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy...
Dziwne, co ona robi w Korei?
Zawsze była zajęta "byciem najlepszą". Taka typowa bogata dziewczyna. Przewodnicząca szkoły. Doszła do naszej klasy jak zaczynało się drugie półrocze w naszej klasie. Egh... W czym jest dobra? Gra na gitarze akustycznej i... tańczy balet. To nie taki zwyczajny balet. Jeździ codziennie po godzinę na cztery godziny treningu do szkoły baletowej. Nawet w niedzielę, co tak nie powinno być. Ten dzień tygodnia jest przeznaczony wyłącznie na odpoczynek. W jej przypadku tak nie jest. Jest Polką, ale swoje angielskie nazwisko zawdzięcza swojemu ojczymowi. Właściwie to ma dwa nazwiska - Różkiewicz i Someville. To drugie zmieniła gdy jej mama wyszła drugi raz za mąż. Dzięki temu mężczyźnie, biznesmenie, dziewczyna wyrobiła sobie opinię w szkole. No ale... Nie udawajmy, że ludzie lubią ją tylko dlatego, bo ma pieniądze i jest popularna. Niby takie małe papierki, a tak życie mogą zmienić... Przez to jest podział na "lepszych i "gorszych" wśród ludzkości. Ci bogaci mają więcej praw niż ci biedni. Niestety...
Różnimy się kompletnie, nie tylko charakterem, ale i wyglądem.
Ona nie jest Azjatką, jak już wspomniałam. Ma bardzo opaloną skórę. Długie, jasne, blond włosy opadające na ramionach. Chodzi tylko w spodniach. Nie toleruje spódniczek i sukienek. Ma piękne, okrągłe, niebieskie oczy. Zawsze jest pomalowana. Maskara, eyeliner, puder, podkład, korektor i samoopalacz, nawet w zimie, nie są jej obce. Odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam, zawsze miała usta leciuteńko ciemniejsze od koloru skóry. Chyba nie jestem w stanie wyznaczyć linii pomiędzy jej ustami, a skórą. Może to wynika z pudrowania ust? Ma bardzo szczupłą sylwetkę. Na basenie wszystkie musiałyśmy mieć stroje jednoczęściowe. A ona? Bikini! Dlaczego? Gdyż jej ojczym napisał dziesiątki pism, żeby tylko jej na to pozwolono. Przez to nie można było od niej oderwać wzroku. A chłopcy patrzyli i ślinili się. A ona krokiem modelki szła i mówiła "ja dziś nie pływam, nie chce mi się, usiądę na ławce". No i po co szła na basen?! Jest ode mnie wyższa, dużo wyższa. Skoro ja mam 171 cm wzrostu, a ona była ode mnie jakoś siedem centymetrów wyższa to ma 1 m 78 cm. Ale ja, jak na Azjatkę to i tak jestem wysoka.
Postanowiłam wreszcie przebrać swe błękitno granatowe piżamy w paski na normalne ciuchy... Dziś padało. Ubrałam żółte spodnie, tunikę z myszką Miki na tle czarno-białych pasków. Nałożyłam na siebie puchatą, niebieską bluzę i czarne skarpetki w niebieskie kropki. Uczesałam włosy w kok, wygrzebałam kilka dodatków z toaletki - pierścionek od Ash, koleżanki z gimnazjum, korale potraktowałam jak bransoletkę obwijając ją wokół prawego nadgarstka. Zeszłam na dół, żeby tylko zjeść śniadanie. Nie było nikogo. Czy to możliwe, że w ciągu dziesięciu minut z całego domu zniknęli wszyscy członkowie rodziny razem z tym upierdliwym kotem wydającym dziwne odgłosy jakby mówił "mama" pod moimi drzwiami. Na blacie w kuchni leżało 21.000 won (21 $) i naleśniki. Wzięłam je i postanowiłam usiąść na kanapie przed telewizorem. Nic ciekawego nie leciało w nim na pierwszy rzut oka. Przemijałam pomiędzy kanałami. Wiedziałam, że jeśli się postaram znajdę coś, co mnie zainteresuje. Wykrakałam!
Na osiemnastym kanale leciały wiadomości i plotki o gwiazdach.
"Drogie fanki. Z japońskich źródeł wynika, że Choi ma dziewczynę... - upuściłam talerz z dwoma naleśnikami - Podobno całe SHINee jest w Japonii skąd przylatuje za dokładnie 11 dni. Jednak ktoś się pośpieszył. Nasz drogi MinHo, przed szpitalem w Seul, stał z dziewczyną i się przytulał. Patrzyli sobie w oczy, całował ją po szyi, a potem wziął on ją na ręce."
Nie słuchałam tego. Głupia, głupia, głupia!!! Po co pozwoliłam na to wszystko?! Przecież mogłam się domyślić, że za taką gwiazdą jak on chodzi krok w krok paparazzi! Usłyszałam dźwięk dzwonka. Dziś już nie leciał "G-Dragon - Heartbreaker", jedyna piosenka koreańska jaką znałam. Dziś leciała "SHINee - Talk To You". Przesunęłam zieloną słuchawkę w lewą stronę jednym ruchem kciuka.
- Halo?
- Włącz telewizor na program "Xy Music Company".
- Już mam włączony...
- Ja przepraszam...
- Nic się nie dzieje... To moja wina.
- Czy moglibyśmy się spotkać dzisiaj?
- Niestety, ale nie. Jestem umówiona za godzinę z koleżanką.
- A po spotkaniu?
- Nie wiem ile ono potrwa, ale muszę jeszcze załatwić kilka spraw związanych ze szkołą. Poza tym muszę się także zastanowić nad tym jaką szkołę wybrać. Miałam iść do plastycznej, ale tata się nie zgodził. Nie mogę iść także do muzycznej... Powinnam się wreszcie zdecydować. Zaczęły się wakacje, ale ja mam mnóstwo spraw do załatwienia.
- Dobrze, jak będziesz miała czas to zadzwoń do mnie.
- Ok, to pa.
Rozłączyłam się. Zaczęłam sprzątać naleśniki, które spadły mi podczas oglądania programu. Dojść do parku?! Co ja jej powiedziałam?! Do którego?
Nie wiem gdzie : jest co w Seul.
Postanowiłam napisać do niej SMS-a.
Do: July
Przyszłabyś po mnie? Mieszkam w Guro-gu. Nie wiem gdzie co jest w Seul. Na ulicy JiSoepimnKi, pod numerem 16.
Nie minęło wiele czasu jak dostałam odpowiedź.
Od: July
Mieszkasz dwa domy dalej ode mnie ^^. Rak, pewnie. Zaraz będę.
Haha, jaki zbieg okoliczności. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby i całą twarz po czym zapudrowałam niedoskonałości i umalowałam oczy czarną kredką, eyelinerem i tuszem do rzęs.
Po jakichś pięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, ale zamiast July ktoś inny tam stał...
1. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie mogłam. Wyobrażacie sobie, że w pierwsze dni szkoły mieliśmy zadane dość dużo zadać i nauki. Np. w drugi dzień szkoły dostaliśmy nauczenie się części mowy odmiennych i nieodmiennych, zadanie z matematyki oraz z polskiego -.-
2. W roku szkolnym będę pisać nie tak często. Posty będą się czasem pojawiać w ciągu tygodnia jak będzie mało nauki i w ciągu weekendów.
3. Dziękuję Wam. W ciągu 5 dni wzbieraliście o wiele więcej niż wcześniej. Teraz jest 18 obserwatorów, 3268 wyświetleń, 28 komentarzy pod poprzednim postem, razem z moimi. Dziękuję ^.^
4. Witamy nowych czytelników z Ameryki Północnej i Niemiec. Czyli, że mój blog staje się sławny na więcej państw niż tylko Polska. ^.^ Bardzo się z tego powodu cieszę :D
Haha! Mam dla Was konkurs!
Co Wy na to, bym wylosowała jednego z obserwatorów z mojego bloga i przeprowadzę z nim wywiad dotyczący jego bloga.
Ale!!! Żeby uczestniczyć w losowaniu trzeba być obserwatorem mego bloga.
Wywiad będzie uwieczniony tu - na no-more-tears-in-love.blogspot.com
Zachęcam do brania udziału w losowaniu.
jestem chętna do konkursu ^^
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! szkoda, że tak rzadko piszesz :(
czekam na kolejny rozdział !
Spokojnie, nawet jakbyś tego nie powiedziała... To i tak losowanie jest wśród wszystkich obserwatorów tego bloga.
UsuńDziękuję, a zarówno przepraszam. Gimnazjum to nie podstawówka. Nauczyciele są bardzo surowi i wymagający...
Czekaj, za niedługo się pojawi.
A ten rozdział pisałam po kawałku przez cztery dni... I wreszcie go dodałam...
I przepraszam...
Wiem jak to jest. Ja drugiego dnia dostałam : nauczyć się z biologi i fizyki, odrobić pięć zadań z chemii, dwa z polaka z matmy sześć i tak dalej..
OdpowiedzUsuńMasakra -,-
Mnie możesz dopisać do konkursu
Czekam na c.d ^^
Taa... Czyli tak jest w każdym gimnazjum?! Egh...
UsuńJak już wspomniałam, losowanie jest wśród wszystkich obserwatorów bloga.
Jak chcesz, polecaj konkurs.
Losowanie to nie będzie moja robota, lecz Olki (Mira).
Czekaj, postaram się go dodać jak najszybciej :)
Hmm.. Ciekawe kto przyszedł do Hany. :] Świetny rozdział.. ^^ A co do konkursu to,, jakbyś mogła - omiń mnie. :) Nie chcę brać w nim udziału.. ;)
OdpowiedzUsuńTego dowiesz się w następnym rozdziale =^.^=
UsuńDziękuję >.<
Dobrze, jak nie, to nie... Muszę to w takim razie powiedzieć osobie o przezwisku Mira xD
Boski rozdział ^^
OdpowiedzUsuńEhh też tak mam pierwszy tydzień a tu już zadanie z polaka, matmy, chemii, geografii, niemieckiego i takie tam ;/
A co do konkursu świetny pomysł ^^
Czekam na kolejny rozdział :D
Dzięki >.<
UsuńCzyli jednak w każdym gimnazjum tak jest -.-
Taa... Nie ja to wymyśliłam, tylko bogata w wyobraźnię Mira xD
Czekaj, mam nadzieję, że będzie warto ;P
oo nowa postać, ale się porobiło, te media wszędzie muszą dojść, po prostu wszędzie. -,- jestem ciekawa kto taki przyszedł do Hany, myślę, że nikt zły ani podobny do tego. ^^ tak, tak szkoła to już nawet w pierwszym tygodniu szkoły potrafi wykończyć, ale dobrze chociaż, że są weekendy. ^^ a konkurs jest świetnym pomysłem i także jestem do niego chętna. ^^ czekam na kolejny rozdział. ^^
OdpowiedzUsuńNowa postać będzie drugoplanową postacią - Juliette Somerville - pół Polka/pół Angielka.
UsuńMedia takie są... Niestety :/
Nie, to nikt zły. Raczej bardzo niespodziewany. Występowała, ale nie była widoczna. Hmm... Może tak... Hana jej nie spotkała ostatnio, ale wiedziała o niej.
Weekend - czas, bez którego bym zwariowała...
Pewnie, każdy kto obserwuje bloga będzie uczestniczył w konkursie. ^.^
Te rozdziały są coraz lepsze <3 . Czekałam , czekałam i czekałam aż dodasz kolejną część :D . Czekam na ciąg dalszy ^^ . u mnie w gimnie też dużo zadali .. już nawet mamy za tydzień sprawdzian :C . A co do opowiadania , to domyślam się kto przyszedł do Hany :D . / Ewkaa :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, myślałam, że jest na odwrót... :)
UsuńWierna fanka - bardzo dziękuję ; )
Tak, czekaj. Mam nadzieję, że będzie się opłacało.
My mieliśmy z angielskiego na drugiej lekcji. Rozumiem - sprawdzający umiejętności.
Mamy podział na lepszą i gorszą grupę z języka angielskiego. Oczywiście - dziewczyna o imieniu Weronika, a przezwisku Kimiki, Noona, lub Dssi dostała się do lepszej (chodzi o mnie). Jednak te wakacje w Leicester robią swoje :D
Powodzenia. Bądź pewna, że będę trzymać za Ciebie kciuki ^^
Oj, raczej trudno się domyślić bez kilku podpowiedzi.
To na prawdę inna postać, która występowała w rozmowach i myślach bohaterów, czyli było o niej wspomniane, ale nie było jej przy nich.
a to jednak zmyliłaś mnie z tropu :D dziękuję :) / Ewkaa :D
UsuńChodziło Ci o MinHo czy JiWoo? A może Becky?
UsuńBosko...Kocham twojego bloga jest świetny! Naprawdę. Jestem chętna do konkursu :P Życzę powodzenia w szkole :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. To wiele dla mnie znaczy :)
UsuńJesteś obserwatorem i nawet gdybyś nie powiedziała to byś wystąpiła w losowaniu :)
Dziękuję bardzo i nawzajem ^.^
No ciekawe kto stał za drzwiami; D
OdpowiedzUsuń