niedziela, 2 września 2012

Is Anybody Else There? 10

~ Rozdział 10 ~

Wzruszający, przynajmniej jak dla mnie. Przygotuj chusteczki jeśli jesteś wrażliwy na krzywdę dzieci... ;_;

To do czytania polecam SHINee - The Reason. Znajdziecie ją na mojej Playliście pod numerem 25.


Przecież to mała dziewczynka, niczemu winna, drobniutka istotka.
"Dlaczego to zrobiłeś?! Dlaczego?!" - słyszałam krzyk przez łzy Amy.
Nie odpowiedział.
Strzelił ponownie do Jess. Zaczęłyśmy płakać jeszcze bardziej. Nie było słychać jak łuska z pistoletu wbiła się swobodnie w jej ciało, które zaczynało coraz bardziej krwawić. Amy chciała podbiec bliżej, ale oprawca  wystawił rękę z bronią w jej kierunku. Zaczął biec w przeciwną stronę. Amy zadzwoniła po pogotowie i policję. Podbiegła szybko do swojej córki. Trzymała jej rękę ściskając ją bardzo mocno. Przytuliła ją i pocałowała w policzek. Usiadła koło niej płacząc jeszcze mocniej. Przysunęłam się do maleństwa i schowałam jej dłoń pomiędzy moimi. Dziewczynka poruszyła się w prawo, zaczęła poruszać ustami lekko i otworzyła zamglone oczy. Powieki Amy drgały. Nie ukrywała łez. Uklękła przy jej twarzy i zaczęła ją gładzić delikatnie. Jessica ruszyła wargami układając je w trzy słowa "Mamo, kocham Cię...". Amy wyszeptała "Ja Ciebie też córeczko..." po czym zaczęła mocniej płakać. Nadjechała karetka. Wzięli maleństwo na nosze, a Amy i mnie wpakowali do radiowozu, co było praktycznie nieosiągalne... Lecz policjanci siłą oderwali ją od walczącego o życie dziecka.
Zawieźli nas do owego budynku i zadawali pytania, kazali opowiadać z jak najdrobniejszymi szczegółami to, co tam się wydarzyło. Z jednej strony przez to Amy jeszcze bardziej cierpiała i się denerwowała. Wstawała z krzesła, waliła pięściami i głową w ścianę, a łzy wściekłości nie przestawały lecieć po jej twarzy. Ale także ich rozumiem... Szczegóły, im więcej ich, tym lepiej. Pomogą ustalić kto to. Wiadomo było na razie tyle, że był obcokrajowcem. Nie miał skośnych oczu i miał dość opaloną skórę. Tyle wiemy... Lecz nie powinni zmuszać Amy do wspominania i powiedzenia więcej szczegółów skoro nie wiedziała nic więcej.
Po przesłuchaniu zawieźli nas do szpitala. Weszliśmy wszyscy do budynku budzącego wiele obaw i strachu nawet już u małych dzieci. Usadzili nas przed wielkimi szklanymi drzwiami prowadzącego do trzech sali operacyjnych. Powiedzieli, że nie gwarantują iż Jessica będzie żyć. Nigdy nie widziałam Amy w takim stanie. Nie dziwię jej się, w końcu to jej córka.
Wstałam z krzesła i udałam się do automatu po dwa kubeczki zimnej wody. Może ona coś pomoże. Amy tylko zatopiła w niej swoje łzy. Miała tak czerwone oczy zalane potokami słonych łez wydobywających się z dwóch świecących pereł. Jej ciemnobrązowe oczy widziały już za wiele jak na tak młodą osobę.

- Amy?
- Tak? - powiedziała przełykając strumienie łez.
- Nie chcę cię tu zostawiać, ale muszę. Ojciec będzie się martwił...
- Dobrze, idź. Dziękuję Ci za wszystko.
- Dobrze, żebyś się przespała.
- Wytrzymam...
- To dobrze ci zrobi... A z resztą, rób jak uważasz...

Zostawiłam ją bez słowa w szpitalnym holu i wychodząc ze szpitala w oddali zobaczyłam znajomą postać. To był Choi. Tym razem nie miałam ochoty wołać go. Nie miałam tyle siły w gardle. Poza tym biegał, nie chciałam mu przeszkadzać. Jeszcze to do mnie nie docierało, że takie małe dziecko, dopiero co poznane może mi aż tak zawrócić w głowie. Może to przyjacielska więź z Amy sprawiła coś takiego. Albo po prostu jestem bardzo wrażliwa na krzywdę dzieci... Pewnie to drugie. Raczej ciężko mi jakiekolwiek cierpienie znieść, a co dopiero u tak małych istotek jakimi są dzieci. "Hana!" - słyszałam w oddali. Nie reagowałam, nie chciałam, by był przy mnie teraz. Pragnęłam samotności. Jego wsparcie polegało na pytaniu o wszystko. Ja nie potrafiłam udzielić odpowiedzi. To było zbyt trudne. Wolałam, by nie oczekiwał ode mnie jakichkolwiek słów, tylko mnie przytulił. Raczej tylko tego mi brakowało w tej chwili.

Podbiegł do mnie. Podniósł moją głowę dwoma palcami za podbródek. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nie rumieniłam się jak wcześniej. Moje spojrzenie było puste i obojętne. Następna łza przepłynęła swobodnie po moim policzku. Przytulił mnie. Oczekiwałam czegoś innego. Nie pytał, nic nie mówił. Dziś wolał być ze mną bliżej. Wtuliłam się w jego koszulkę kładąc twarz pomiędzy jego ramieniem, a szyją. Zaczęłam bardziej płakać mocząc przy tym jego koszulkę. Nasze klatki piersiowe były bardzo blisko siebie, przy tym ocierały się przez cały czas. Czułam jakby nasze serca były złączone w całość. Obydwa były w tym samym czasie i tempie. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Na moim karku poczułam jak jego usta dotykają lekko tego miejsca lekko je muskając. Nie sprzeciwiałam się. Odsunęliśmy się od siebie. Wyciągną ręce w moją stronę i powiedział "Wejdź na moje plecy". Przysunęłam się lekko i zaczęłam tracić grunt pod stopami. Objęłam jego szyję moimi rękami i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Otworzyła Daisy i zaczęła się drzeć "AAA! To MinHo z SHINee!!!". Ten mężczyzna postawił mnie na ziemię. Z salonu wyszedł mój tata. A ja dalej nie mogłam w to uwierzyć. Przecież dziś rozmawialiśmy. Mówił, że przyleci za półtorej tygodnia. Kłamał? Po co? Tata się tylko uśmiechnął i pokazał ręką schody. Myślałam, że będzie krzyczał i w ogóle. Nie, nic takiego nie było. Zaprowadziłam Choi do mojego pokoju. Kazałam mu usiąść na łóżku. Zrobił to posłusznie. A ja zrobiłam kolejną rundkę na dół. Wleciałam szybko we łzach do kuchni. Wszystko się zmiksowało w moim życiu. Dalej nie docierała do mnie realna prawda. Było po osiemnastej, a ja czułam się fatalnie. Nalałam wody do czajnika elektrycznego i podłączyłam go do kontaktu. Wyjęłam dwa kubki z szafeczki. Zajęło mi to trochę. Muszę się "sama oprowadzić" po domu, niestety. Z ogrodu wyszedł papa.

- Nie wspominałaś nic, że masz chłopaka...
- Nie wspominałam, bo to nie jest mój chłopak.
Uśmiechnął się.
- Wiesz, jak jest. Pochodzi z Korei, prawda?
- Tak, a czego pytasz?
- Zaciekawiło mnie to... W końcu muszę poznać przyszłego chłopaka swojej córki. Jak ma na imię?
- Choi.

W tej chwili woda się zagotowała. Wlałam wody do obydwu kubków. Wrzuciłam torebkę herbaty. Zamoczyłam w jednym kubku i w drugim. Jest owocowa - nie trzeba będzie nam cukru. Tata tylko się uśmiechnął.Wzięłam dwa kubki, na raz, ale ktoś był temu przeciwny.

- Nie bierz dwóch! Przecież wylejesz! Daj wezmę jeden! - krzyczała Daisy.

Tak też zrobiła. Szłyśmy po schodach do mojego pokoju. Uśmiechała się zadziornie. Otworzyła pierwsza drzwi i podała MinHo kubek.

- Proszę, to dla ciebie. - posłała mu piękny uśmieszek ukazując bialuteńkie zęby.

Usiadła koło niego bardzo blisko. Choi był skrępowany całym incydentem. Patrzył na nią dziwnie. Ja usiadłam na fotelu. Odwróciłam się w przeciwną stronę i starałam się nie zwracać na nich uwagi. Mój rozmazany tusz pod oczami nie był zbyt piękny. Postawiłam herbatę na stoliku i podeszłam do toaletki. Wyjęłam z niej mleczko czyszczące, waciki i zaczęłam przemywać oczy. Usłyszałam cichy głos MinHo. "Czy mogłabyś zostawić nas samych?" Zdziwiło mnie to. W lustrze spojrzałam na nich. Mężczyzna miał poważną minę. Przecież takiej słodkiej, pięknej i niewinnej Daisy nikt nigdy nie odmówił. Spojrzała na niego, powiedziała pod nosem "Pff" i wyszła z pokoju. Wyrzuciłam waciki do kosza i usiadłam na fotelu biorąc kubek do ręki.

- Teraz już się do mnie odwrócisz?
- Hmm? - zrobiłam to o co prosił niby udając, że nie dosłyszałam tych słów.
Na jego twarzy widniał piękny uśmiech.
- Pytałem, czy się do mnie odwrócisz.
Siedziałam chwilę w milczeniu.
- Jak widać, już to zrobiłam.
Znów nikt nic nie mówił. Postanowiłam podtrzymać rozmowę.
- Co tu robisz, w Korei? Przecież mówiłeś, że...
Podszedł do mnie i schylił się w moją stronę.
- Wiedziałem, że mnie teraz potrzebujesz.
- Choi...
Przyłożył mi palca do ust.
- Uwierz, naprawdę mi na tobie zależy.
Patrzył na mnie poważnie.
- Przykro mi, ale ja do ciebie nic nie czuję... - powiedziałam niepewnie i z lekkim zawahaniem.
Nic nie powiedział. Odszedł i znów usiadł na poprzednim miejscu. Schował głowę w rękach.

- Choi?
- Tak? - podniósł głowę.
- Przepraszam, ale znamy się bardzo krótko. Może kiedyś...
- A ten Lee? Z nim przypadkiem nie znasz się o kilka dni dłużej? - popatrzył na mnie tajemniczym wzrokiem.
- Tak, ale...
- No właśnie. To do niego coś czujesz, a czas tu nie gra żadnej roli.
- MinHo, ja do niego też nic nie czuję... - skłamałam.
- Przynajmniej wcześniej czułaś... A wtedy znaliście się jeszcze krócej...
Miał rację. Chciałam mu coś powiedzieć.
- To nie on przy tobie jest, jak go potrzebujesz. Skoro nic do mnie nie czujesz to dlaczego pozwalasz mi, bym miał nadzieję. Przecież dziś cię pocałowałem. Nie sprzeciwiłaś się temu. Myślałem, że też mnie kochasz... Co ty w sobie takiego masz co mnie przyciąga?! Dlaczego ten Twój uśmiech sprawia, że serce bije mi tak szybko? Dlaczego twój głos powoduje, że mam ciarki. Ale one są przyjemne. Nawet bardzo, bo wtedy czuję jakby twoje ciepło. Ale to nie to samo... Tak bardzo chciałbym, byś zawsze ze mną była... Ale ty wolisz tego, który nie darzy cię silnym uczuciem. Z nim to jest przelotne... Niestety...
Znów nic mi nie dał powiedzieć.
- Przepraszam, ale muszę iść.
Wstał i wyszedł z pokoju.

Mam już dość - Jessica, on, Daisy i tata. To jakiś dziwny dzień.
Położyłam się na łóżku.  Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.

"Tak, to ta łąka, która zawsze dawała nadzieję. Szła po niej boso w pięknej, białej zwiewnej sukience. Nie zważała na wszystko. Usiadła w słońcu pomiędzy złocistymi kłosami zboża i zaczęła grać na gitarze. Szare, metalowe struny wyróżniały się z białego tła pudła gitary. Płynęły z niej piękne dźwięki. Tak, moja ulubiona piosenka dawała każdej zranionej duszy spokój i była jak balsam dla niej. Szłam za nią. Szłyśmy wolno. Stanęła i złapała mnie za rękę. Biegłyśmy wśród polnych kwiatów. Zbliżałyśmy się do lasu. Usiadłyśmy pod drzewem. "Nie martw się córeczko. Może i mamusi przy tobie ciałem nie będzie, ale będę patrzeć i myśleć o Tobie." Wstała i zaczęła iść. Zaczęła krzyczeć "Już możesz wyjść". Patrzyłam na to. Zza wysokich traw wyszedł mój wujek, brat taty, i zabił ją nożem. A ja tam zostałam. Podeszłam do mamy, ucałowałam ją w czoło i odeszłam we łzach."

Obudziłam się na dźwięk budzika. Wiedziałam już dlaczego mój wujek jest w więzieniu... Przez tyle lat? Dlaczego ukrywali przede mną prawdę?
A może to tylko sen...
Postanowiłam to sprawdzić.

- Tato! - krzyknęłam - musimy porozmawiać!

Przepraszam za długość, ale przed rozpoczęciem roku szkolnego chciałam coś dodać.

Jestem lekko załamana, gdyż minęło tylko 3 dni, a tu mam o jednego obserwatora mniej i ponad 200 wyświetleń więcej...

Kiedyś postępy były większe...

Czy to znaczy, że rozdziały są coraz gorsze?

* Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Co myślicie o nagłówku ?

* Przepraszam, ale muszę to zrobić, by wiedzieć... Skoro jest pełna dziesiątka, a ten rozdział uważam za mój ulubiony... Czy mogłoby być 9 komentarzy z Waszej strony?

28 komentarzy:

  1. Ty wstrętny człowieku !!!!
    Wiesz jak ja nie cierpię krzywdy dzieci ??!!
    Wiesz jak się popłakałam !?
    Wyobraziłam sobie to wszystko. Dokładnie moimi oczami jak zostałam szybko przewożona do szpitala z rozciętą głową, przypomniałaś mi ten straszny widok, sale operacyjną.
    Nienawidzę Cię !
    Jak ja mam teraz się wyspać na rozpoczęcie ?


    ....


    Wiem, że jesteś niczemu winna, więc nie masz co czytać me pierwsze zdania. Trauma z dzieciństwa. Rozdział boski <3 Jak ty świetnie piszesz <3 Czekam na c.d. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Czy zasłużyłam na maczetę? ;D
      Ja tak samo, jestem na tym punkcie przewrażliwiona.
      O to mi chodziło. By ludzie odczuli coś.

      I ja tak samo. Tyle, że z rozwalonym żebrem.

      Normalnie. Ja poszłam spać o 22:00 i jakoś się wyspałam.

      ***

      Oj, jestem, jestem. To przeze mnie płaczesz. Dziękuję, naprawdę bardzo dziękuję. Teraz to ja mogę płakać ze szczęścia ;_;

      Usuń
  2. co ty mówisz, rozdziały są coraz lepsze, więcej się w nich dzieje. i rzeczywiście, poryczałam się, jeszcze do tej pory mi się chce płakać. <3 nie przejmuj się, na pewno będziesz mieć jeszcze dużo obserwatorów. ^^ wygląd świetny, podoba mi się kursor. ^^ czekam na kolejny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślisz? Staram się...

      Dlatego napisałam, by przygotować sobie chusteczki. Następny to będzie diagnoza tego, co stało się małej, JiWoo przyjeżdża znaleźć MinHo w Korei, pobiją się o uczucia Hany. ; P
      Ale ktoś im przeszkodzi. Zobaczysz o co chodzi... ^.^

      Dziękuję, bardzo dziękuję :)

      Usuń
  3. Omo. Świetne ! Myślałam, że Minho ją zdobędzie, a jednak...
    Czekam na ciąg dalszy ^,^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thx. : D

      Z Haną nie jest tak łatwo. Tak samo jak ze mną. Ona kocha kogoś innego...
      Ale to się zmieni w ciągu najbliższych sześciu rozdziałów. :D

      Czekaj, będzie równie ciekawy ^.^

      Usuń
  4. Piękny rozdział. Popłakałam się :cc
    Wygląd bloga świetny.! i rozdziały też takie są.!!

    Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Tak, chyba każdy, kto czytał się popłakał >.<

      Usuń
  5. Omomomo świetny blog <3
    Zapraszam ; kochamreggae.bloog.pl ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, ale wiesz... Jakoś ja nie podzielę Twojej pasji.
      Nie słucham reggae, tylko k-pop, j-pop, j-rock i rock...

      Ale dziękuję :)

      Usuń
  6. Po pierwsze kursor mnie wkurza. Głównie chodzi mi o te zielone kropeczki. Nie mogę przez nie skupić się na tekście :D
    Po drugie tu nie chodzi o to, że rozdziały robią się gorsze, ale bardziej nierealne. Czy gdyby tobie przyśnił się sen od razu byś pomyślała, że to prawda. Sny są nierealne i nie mogą śnić ci się rzeczy których nigdy nie widziałaś. Po trzecie wszystko za szybko się dzieje. Ta miłość Minho do głównej bohaterki. Już w 7 rozdziale bohaterka śpi u niego. A znają się od nie tak dawna. W tym rozdziale zdziwiłam się. To trochę dziwne, żeby ktoś zabijał dziecko z maską. I nie chodzi o to, że krytykuję twoje wpisy czy coś, ale to jest moja opinia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy przesunąć kursor na tło i nie poruszać myszką, a to łatwo da się zrobić. Klikasz na myszce to kółeczko i kierujesz kursor w dół. Im bardziej w dół przesuniesz, tym szybciej leci ci tekst.

      Może... Ale realne są. Przecież napisałam, że czeka ją rozmowa z tatą. -.- Zapyta się o to i odpowie jej zaskakującą prawdę. Wiem, nie jestem głupia. A ona chce się tego dowiedzieć czy był nierealny.

      Nie dzieje się za szybko. W innych blogach w dziesiątym rozdziale już bohaterowie są razem, a on o nią walczy, chce być z nią. A na miłość nie ma określonego czasu. Możesz zakochać się od pierwszego wejrzenia. Spali ze sobą? Ona u niego nocowała, bo nie miała jak wrócić do domu. Czy to takie dziwne - sapnie u kolegi? Znają się od niedawna, ale połączyła ich jakaś tam więź.

      Tak, zabija dziecko w masce, bo chciał, by matka poczuła cierpienie jakie on czuł... Nie chciał, by go rozpoznano. Chciał odbić się na matce pozostając anonimowym i omijając tym sposobem kary. A wiedział, że czułym punktem Amy jest Jessica. Taki był jego plan. Będzie wiadomo kto to w dwunastym rozdziale.

      Nie gniewam się. Rozumem Twoją opinię. Nie jest chamska, tylko piszesz, co myślisz. Dziękuję za nią. :)

      Usuń
  7. Wow *o* To nie prawda że rozdziały są gorsze... One są świetne... :D Czekam na więcej :D Wygląd- boski ;) Hehe :> Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy nie powiedział, że są gorsze tylko bardziej nierealne.
      Rozumiem jego zdanie, bo nie wszystko wyjaśniłam, ale gdybym to zrobiła - nie byłoby ciekawie.

      Dziękuję. Ale muszą się jeszcze pojawić dwa komentarze. Wtedy napiszę i dodam.
      Dziękuję. Ale muszę coś przyznać. Nagłówek nie ja robiłam. Moja mama... :D Grafik komputerowy. Ale pomysł mój. Siedziałam przy niej i mówiłam co chcę, a ona to robiła ^.^

      Dzięki :)

      Usuń
  8. Popłakałam się ^^
    Wygląd bloga idealny, no i oczywiście to zdjęcie na początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że chyba każdy płakał, kto to czytał :)

      Dziękuję. Na prawdę ^.^

      Usuń
  9. Genialne!!Przepraszam że żadko dodaje komentarze ale nie mam neta do 20 ;( Kocham twojego bloga! Rozdział świetny tak jak wszystkie.Popłakałam się i mam podejrzenia co do tego typka co skrzywdził Jess ;) Czekamna c.d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i w porządku... Po prostu martwiłam się, że już moich rozdziałów nie czytasz... Że straciłam świetną czytelniczkę ;_;

      Usuń
  10. Cuudo :D . jak zwykle kompletny zwrot akcji :) . trzymaj tak dalej , czekam na kolejny rozdział . Pokazałam tego bloga moim koleżankom i spodobał im się :) . Twój blog jest świetny <3 / Ewkaa :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję ! -.^

    Naprawdę? Cieszę się. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego zrobiłaś zdjęcie na podstawie zdjęcia z bloga stretched jellies? :/
    Mam nadzieję, że nie będziesz robiła tak samo z rozdziałami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Wiem, że osoba, która to komentuje ma konto Google.
      Proszę, pokaż swe prawdziwe konto. Chciałabym wiedzieć z kim piszę.
      2. Z Wiktorią jesteśmy w dobrym kontakcie, z resztą, jak sam/a widzisz, Wiki nie ma nic przeciwko temu. Każdy mógł takie zrobić.
      3. To moja mama robiła. Miała dać na pomarańczowym tle ale powiedziałam, że zdecydowanie wolę czarno-białe.
      4. Nie, nie mam zamiaru odpisywać od kogoś rozdziały. Mam własne pomysły.
      5. Jeśli piszesz komentarz najpierw odnieś się do danego posta, dopiero potem uwagi na temat wyglądu. To nie mój kaprys. To świadczy o dobrym wychowaniu...

      Usuń
    2. Widzę nie anonimowa osoba czyta mojego bloga i ja się cieszę, ale nie mam z czego się gniewać ^^
      Jesteśmy w dobrym kontakcie, więc nie kłócę się o pomysł.
      Twój jest niezły, ale widać, że coś poprawiałaś w pain, bo strasznie słaba jakość. Zdjęcia też podpisujesz w pain.
      Co do anonima. : Bardzo mi miło, że zauważyłaś/ zauważyłeś. To bardzo dla mnie wiele znaczy, że czytające osoby mojego bloga i wyłapują kopiarzy ( ale tego nagłówka nie mogę nazwać kopiowaniem, ale pożyczeniem pomysłu)
      Bardzo Ci anonimowo osobo dziękuję. Widać, że jakbyś znalazła/ znalazł pomysł skopiowany ode mnie to być od razu mi powiedziała/ powiedział ( chodzi tu na różnych blogach )

      Usuń
    3. Anonimowy mówi, że mówisz tak, a w sercu masz coś innego.
      Czy to prawda?

      Nie, wszystko w corelu x3 za 1500 zł.
      Nie mam nawet chyba painta, przynajmniej go nie używam...

      Widziałam takie coś na kilku blogach, jednak na Twoim blogu najbardziej mi się podobał.
      Jeśli Anonimowy się nie pokaże będę się czuła źle.
      Nie mszczę się. To powinien każdy zapamiętać.

      Nie kopiuję, bo nie chcę być kopiowana.
      Jednak jest inaczej.

      Dziś znalazłam dwa blogi z opowiadaniami o Teen Top i Exo-K z idealnie skopiowanym życiorysem i imieniem mojej bohaterki (założone pod koniec sierpnia i pierwszego września!).
      To nie fair...

      Usuń
  13. Nieprawda.Nie sa gorsze są genialne>3

    OdpowiedzUsuń
  14. Po co mam ci pokazywać własną twarz? :P
    Potem tylko pewnie byś się mściła. Za to co napisałam.
    Jak każda inna. Może i się zgodziła, ale myśli ma inne.
    Bo kto by się ucieszył gdyby ktoś miał podobne zdjęcie do swojego.
    Nie chodzi o osoby, ale wygląd. I nie mam ochoty się z tb kłócić.
    Ja tylko mówię co myślę. Dobre wychowanie? Ehh...:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mszczę się.
      Nie mam tego w swoim zwyczaju...

      Nie jestem jak inne i nie jestem taka sama.
      Uwierz "anonimowa osobo", że nie masz powodów mnie tak nazywać.

      Ja nie... Każdy może coś takiego zrobić. Wolna wola. Przecież to tylko nagłówek. Gorzej by było, jak treść jest skopiowana ode mnie, a to zdarzyło mi się już dwa razy...

      Wygląd? Przecież postacie są przemieszczone, obrazy są inne, a w tle przejaśniają się inne fotografie. Fakt, są podobne, ale nie takie same!

      Tak, dobre wychowanie. Słyszałaś/słyszałeś o czymś takim?

      Ja także nie mam zamiaru się kłócić. Przecież ten czas mogę poświęcać moim czytelnikom - na rozdziały...

      Usuń


~~REGULAMIN~~

* Proszę nie reklamować się - to nie tablica ogłoszeń.
* Jeśli komentujesz, przeczytaj choć połowę notki.
* Akceptuję krytykę, ale nie chamstwo i obraźliwe teksty.
* Anonimowi mogą dodawać komentarze.
* Nie kopiuj - prawa autorskie są na każdym blogu, a do sądu łatwo wezwać.
* Staram się odwdzięczyć za każdy komentarz.
* Napisz, że obserwujesz.