wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 5

Przepraszam, że dodaję dopiero teraz... Po prostu nie mogłam dodać kolejnego...

Rozdział 5


To... KimYu! Ale za późno. Widział jak MinHo mnie całuje. Wyrwałam się z objęć MinHo. Widziałam jak Kim chowa telefon do kieszeni. Spodziewałam się najgorszego. Zaczął biegać po szkole, a ja za nim. Złapałam go wreszcie na czwartym piętrze.

- Widziałeś to prawda?!
- Tak... I co z tego?
- To nie tak jak myślisz...
- Nie tłumacz się.
- Po co ci był telefon?!
- O czym ty mówisz?
- Nie udawaj!!!
- W końcu TaeMin musi dowiedzieć się co jego "obiekt westchnień" robi z jego przyjacielem. Korzystasz z tego, że Tae ma skręconą kostkę!
- Co zrobiłeś?!
- Zrobiłem wam zdjęcie i wysłałem do niego...

Walnęłam mu z "placka" i wybiegłam z budynku szkolnego... Wszystko stało się teraz bez sensu... Jak on mógł?! Wróciłam do domu. Znów jej nie było. Znów Jeremmie spał, a ja? Ja położyłam się na łóżko i ryczałam w poduszkę.

- Co zrobiłam?! Dlaczego go tak zraniłam?! - myśli tego typu przechodziły mi przez głowę.

"Znów piątek, a ty znów płaczesz... Przecież to nie piątek 13. Siostrzyczko, co się stało?". Tak zawsze Jeremmie mówił jak widział, że cierpię. O dziwo, zawsze to był piątek. Chyba nie będę wychodzić co tydzień w ten dzień z domu na krok. Nawet z łóżka się nie ruszę, bo coś w domu mi się stanie.

Płakanie przerwało mi pukanie w drzwi. Wstałam w pomiętej, jasnoróżowej sukience biorąc po drodze telefon. Zapaliłam światło w przedpokoju. Oślepiało mnie. Otworzyłam drzwi w przekonaniu, że to mama. Rozwarłam je pewnie, myliłam się.

- Czy moglibyśmy porozmawiać?
Nie patrzyłam na twarz. Nie chciałam. Zamknęłam drzwi. Zaczął pukać. Wiedziałam kto to.
"Proszę, otwórz. Kocham Cię...".
Z łóżka wstał zaspany Jer.

- Siostrzyczko, co się stało. YuKi, dlaczego znów płaczesz? Jaki dziś dzień? - spojrzał na kalendarz - Zmień los... Niech kolejny piątek nie będzie tym smutnym dniem.
Zniknął za drzwiami do swojego pokoju.

"Ma rację" - pomyślałam i otworzyłam drzwi. Oparty o ścianę siedział zrezygnowamy TaeMin.
Podeszłam i cicho powiedziałam "Ja naprawdę... Ja cię kocham...".
Nie wiedziałam jak zareaguje. Po prostu już chciałam iść. Ale złapał mnie za biodra, przyciągną do siebie, pocałował w szyję i szepną prosto do ucha "Nie gniewam się, ale nie chciałbym dowiadywać się o takim czymś od niego...". Moja mama szła po schodach i zastała nas w takiej pozycji.

- Oo... To ja cię uczę manier YuKi, a ty takie rzeczy tu odprawiasz?
- Ale mamo...
- Pani córka przywitała się tylko ze mną...
- Mhm... Czyli on jest Twoim chłopakiem?
- ... - nie wiedziałam co powiedzieć
- Tak, jesteśmy razem. - uśmiechną się.

 Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Po chwili obydwoje byliśmy wpatrzeni w siebie jak w obrazek i uśmiechaliśmy się.

- To chodź chłopcze do salonu i opowiesz mi coś o sobie... - TaeMin pokuśtykał za mamą do salonu i zniknął za drewnianymi drzwiami.

A ja skorzystałam i poszłam się kąpać. Była 21:00. Zabawa miała trwać do 23:30. Mieliśmy dużo czau, by porozmawiać i w ogóle. Ale wolę się pośpieszyć, bo mama zamęczy go pytaniami z kategorii "pieniądze" i "intymne". Tego się boję... Że przez nią najem się wstydu...

Wyszłam z wanny i ubrałam luźną koszulkę, tak zwaną XXL. Była mi z dziesięć centymetrów od kolan, czarna z różowym napisem "나는 행복을 원한다." Czyli "Pragnę szczęścia". Położyłam się na moim łóżku. Do mojego pokoju wszedł TaeMin. Pocałował mnie lekko i położył się kołomnie. Widać, noga go jeszcze bolała.

- Miałeś leżeć, lekarz kazał ci się nie przemęczać!
- Musiałem cię zobaczyć, wytłumaczyć to z tobą, usłyszeć twój głos... A co przeszkadzam ci?
Zaśmiałam się i krzyknęłam do niego "Głuptas!". Klęczałam już na kolanach przed nim, ale pociągną mnie i spadłam na jego klatkę piersiową. Leżałam na nim rozkrakiem. Pocałował mnie namiętnie uśmiechnięty.
Zasną u mnie.
O 03:24 obudziła nas jego komórka. Ja tylko wsłuchiwałam się w rozmowę toczoną z jakimś mężczyzną.

- Taeś, gdzie jesteś?! Martwimy się o ciebie!
- Przecież jestem już dorosły!
- Jesteś z dziewczyną?
- Tak...
- Czy wy to robicie?
- Nie! Przestań! Zaraz będę i cię zabiję!!! - zaśmiał się i rozłączył.

Popatrzyłam na niego błagalnie.

 - Musisz iść?
- Niestety tak...
- Egh... - udawałam obrażoną.
- Kochanie, przepraszam... Będziemy jeszcze mieli czas dla siebie...
- Mmm... - zrobiłam skwaszoną minę.

Popatrzył na mnie oczami zakochanego, po czym pocałował mnie namiętnie.

- No dobrze, możesz iść... - posłałam mu szczery uśmiech.

Sobota rano.

Na mój telefon cały czas ktoś dźwonił. Najpierw go wyciszyłam, ale męczyło mnie, że ktoś marnuje czas namoje humorki. Odebrałam.

- Cześć, Kai mówi.
- Kai? Po co dźwonisz o... - spojrzałam na zegarek - Dwunastej pięćdziesiąt!!!
- Tak, to już ta godzina. Chcę się spotkać.
- Masz jakąś konkretną sprawę?
- Tak, ale ona nie jest na telefon...
- Ok, spotkajmy się pod centrum handlowym.
- Dobrze, ja muszę kończyć...
- Pa.

Zaczęłam się zbierać. Niestety, nie powiedział, o której mam być na miejscu. Szybko zebrałam się i zaczęłam iść szybkim krokiem w kierunku centrum handlowego. To byłoby bez sensu żebym biegła. Spocona i śmierdząca? Chyba taka nie wypada w ogóle wychodzić z domu... Po około dziesięciu minutach dotarłam na miejsce.

Usiadłam na murku i czekałam. Pięć, dziesięć, piętnaście minut. Byłam zrezygna... Może mnie wystawił. Nagle ktoś mnie zaczepił.

- Ah, to ty Kai.
- Nic nie gadaj, zaczekajmy na resztę.

Czekałam z nim jeszcze pięć minut. Nagle z oddali zobaczyłam pięciu przystojnych Azjatów idących szybkim krokiem w moją stronę.

Tak, doszli. Zaczęli mówić coś do siebie i od czasu do czasu usłyszałam słowo do mnie.

- A więc słyszeliśmy, że masz talent muzyczny...
- Ale Suho...- próbował go powstrzymać chłopak z identycznym wzrostem do niego.
- Milcz! - skarcił go - a więc...
- Ale ona nie jest doświadczona, o niczym nie wie! - powiedział najwyższy.
Ten cały "Suho" popatrzył się na niego, jakby miał go zaraz zadźgać nożem.
- Cicho! Dajcie mu to powiedzieć, no!!! - wydarł się Kai
- A więc... Chcielibyśmy byś...

CIĄG DALSZY NASTĄPI.

Dziękuję, że czytacie, że jesteście ze mną.

Przepraszam, że tak długo czekaliście, mam nadzieję, że warto było...

Naprawdę dziękuję za 10 komentarzy pod poprzednim postem...

W ciągu tygodnia takie postępy?

Obserwatorzy - 14
Wyświetlenia - 773

Dziękuję, nie wiecie jakie to dla mnie ważne :)

No i oczywiście zapraszam do odwiedzenia zakładki
 " Galeria "Lśniących" "




10 komentarzy:

  1. genialny rozdział :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Doczekałam się.
    Mam nadzieje, że szybko napiszesz kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak zgadzam się z poprzedniczką, mogłabyś informować mnie o postach na gg? Jeśli tak 21300711. Z góry dziękuję :D
    Ha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :3 Mam nadzieje że następny napiszesz szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też się strasznie podoba. Obserwuje już :) A tak z góry zapraszam na mojego nowego bloga:

    goodbye-my-lover-story.blogspot.com

    liczę na odwiedzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny :)
    gratuluję takiej liczby obserwatorów :)

    czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  7. jest już II rozdział. krótki, ale mam zamiar III napisać taki długi że o matko. żart XD, ale będzie dłuższy.

    goodbye-my-lover-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Naczytałam się mnóstwo, ale to MNÓSTWO opowiadań o podobnej fabule. Piszesz tak świetnie, więc dlaczego "tak samo" ? Wszyscy w swoich opowiadaniach opisują jak to główna bohaterka cierpi, bo raniła chłopaka lub na odwrót... To robi się powoli nudne. Tyle chłopaków naraz, że ja nie nadążam O_O
    Proszę Cie - nie rób tych błędów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwież, to się zmzieni. Wszyscy się od niej odwrócą, a ona?
      Przy niej zostanie ten jedyny...
      Nie, to nie Tae

      Mam zamiar pisać nowe opowiadania.
      Tym razem nie będzie z Exo-K, ani z SHINee
      Napiszę o MBLAQ.
      Ale to będzie się działo wolniej i tylko z jednym chłopakiem.

      Usuń
  9. Suuper rozdział!! Pisz szybko kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń


~~REGULAMIN~~

* Proszę nie reklamować się - to nie tablica ogłoszeń.
* Jeśli komentujesz, przeczytaj choć połowę notki.
* Akceptuję krytykę, ale nie chamstwo i obraźliwe teksty.
* Anonimowi mogą dodawać komentarze.
* Nie kopiuj - prawa autorskie są na każdym blogu, a do sądu łatwo wezwać.
* Staram się odwdzięczyć za każdy komentarz.
* Napisz, że obserwujesz.